Od dawna marzyłam o collie ale jakoś tak wyszło, że w naszym domu pojawiła sie Aza a plany co do owczarka szkockiego odeszły na dalszy plan. W końcu postanowiłam sama uzbierać na mojego wymarzonego psa i tak zbierałam 5 lat. I pewnie zbierała bym dalej gdyby nie moi rodzice, którzy w dzień moich imienin 5 lipca 2005r. powiadomili mnie o zgodzie na drugiego psa. Wtedy to rozpoczęły się poszukiwania hodowli w których spodziewano się szczeniąt. Szukałam po całym kraju, aż znalazłam tą jedną prawie "pod nosem" gdzie 14 września przyszedł na świat mój Łuki. 5 listopada Łukuś przybył do mojego domu. Nareszcie miałam ukochanego, wymarzonego collie. Moje życie toczyło sie dalej tylko że on był ze mną. Dorastał, przestał załatwiać swoje potrzeby w domu, nie gryzł kapci ani mebli. 11 czerwca 2006 został po raz pierwszy zaprezentowany na wystawie i otrzymał ocenę wysoce obiecującą, potem były kolejne wystawy mniej udane i będą następne mam nadzieje że szczęśliwsze. A moje życie toczy sie dalej tylko że on jest nadal ze mną i mam nadzieje że będzie jeszcze przez długie lata.

Karolina Kubiak